Od dawna miewam taką fantazję, żeby moja dziewczyna nie włożyła majtek na imprezę. Nie chodzi o to, żeby inni mogli zobaczyć jej cipkę, ale niesamowicie kręci mnie sama myśl, że ktoś mógłby zajrzeć pod spódniczkę.
Często wyobrażam sobie też, że gdzieś, np. w kuchni unoszę spódniczkę do góry i rucham od tyłu. Majtki na tyłku byłyby tu utrudnieniem. Moja obecna laska chodzi w zasadzie tylko w stringach i można wąski paseczek przesunąć na bok, ale bez w ogóle bielizny to coś bardziej podniecającego.
Nie miałem jak dotąd śmiałości by zaproponować mojej panience żeby "zapomniała" założyć stringów, ale chyba teraz się odważę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz